Żyd zmieniający się w gówno

>1940
>Polska
>badz zydem lvl 22
>zyj spokojnie dopoki jakis debil z wasem nie kazał ci zapierdalac do stolicy
>mame i tate dawno umarli na raka odbytu wiec idziesz sam 
>zabierasz dokumenty, jakies ubrania, zarcie, swoja ukochana szczotke do zebow, swoj odciety naplet i ruszasz w przygode zycia 
>jako ze zyles na wsi to na mysl o zyciu w stolicy czujesz sie zajebiscie
>po dotarciu pokazujesz szwabom dokumenty 
>wszystko jest dobrze dostajesz nawet prezent w postaci opaski z twoja ukochana gwiazda Dawida 
>nagle pokazuja ci twojego miejsca zamieszkania 
>jakas gowniana kamienica otoczona murem 
>ty sie pytasz wtf 
>przeciez jestes renomowanym szambiarzem 
>spodziewales sie dobrego mieszkania i pracy w jakiejs oczyszczalni sciekow czy cos
>szwab ci pierdoli cos po niemiecku a ty zrozumiales tylko meine fuhrer
>chuj dobra moze nie bedzie tak zle
>idziesz gdzie ci kaza 
>trafiasz do malego, zajebanego innymi zydami pokoju
>mówisz do niemca ze w takim gownie nie bedziesz mieszkal
>on wypierdala ci lute na ryj 
>pierdoli cos i spierdala
>w tym momencie zdajesz sobie sprawe jak bardzo masz przejebane
>no nic kurwa
>zapoznajesz sie ze swoimi wspollokatorami 
>spoko rodzinka
>matka i ojciec lekarze 
>dzieciow od zajebania 
>nawet maja downa o imieniu Karim
>bedziesz miał z kim rozmawiac o twojej pasji ktora jest gowno 
>1942
>przez cały czas nie znalazles zadnej pracy
>nie zdechles z glodu tylko dzieki pomocy wspollokatorow bo opiekowales sie ich dziecmi 
>w tym ukochanym Karimem
>ukochanym bo jako jedyny chcial poznawac wiedze o najpotezniejszej rzeczy na swiecie jaka jest gowno
>nauczyles go wszystkiego od temperatury parowania koopy do nauki oddawania stolca ktory nadaje sie do ponownego spozycia (przydatna rzecz) 
>nagle dowiadujesz sie ze Hitler zdecydowal sie zatrudnic wszystkich zydkow do jakiegos obozu pracy
>spk rzecz wkoncu bedziesz miał robote 
>jednak ojciec Karima mowi ze wielki Fuhrer robi nas w konia i chce nas zagazowac
>o kurwa 
>zdechnesz
>jako ze jego rodzice sa lekarzami to maja od chuja kontaktow przez co izi jak jebanie spierdalaja w Bieszczady 
>blagales zeby cie zabrali a oni tbw 
>ale na pocieszenie zostawili ci Karima
>wkoncu to daun ktory tylko im przeszkadzal
>nawet fajne 
>zginiesz ze swoim zdaunionym kolega
>nie kurwa 
>nie dam zginac mojemu downowi
>nagle wpadajasz na pomysl jak Cejrowski w gowno
>jako ze nie miales pracy to miales czas przez te lata zescoutowac caly teren tak dokladnie ze wiesz nawet gdzie sra sam Szpilman 
>wiesz ze za 2dni hitlerki przyjda po was wiec masz jeszcze czas dopracowac plan i wyjasnic go jedynemu towarzyszowi ktory dzieli twoja pasje 
>udalo sie
>schronienie przygotowane
>wybrales zajebiste miejsce 
>dzien wywozu
>panika
>strach
>terror
>niemcy wylapuja wszystkich 
>ale nie was
>wy lezycie sobie spokojnie na srodku chodnika
>nikt nie bedzie sie spodziewal ze w kupie gowna schowa sie najwiekszy znawca gowna i jego zdauniony uczen
>wygryw
>nie jestes pewny czy szkopu juz poszly
>wiec kurwa lezycie
>1rok
>przez ten czas zaczynasz zzywac sie ze swoim otoczeniem
>ty i gowno staliscie sie jednoscia
>czujesz kontrole nad otaczajacym cie stolcem 
>mozesz nim poruszać na odleglosc wsysac i wiele innych rzeczy o ktorych wam sie nie snilo
>wiesz ze otoczenie gowna daje ci sile 
>czuj sie niesmiertelny
>zdecyduj sie wynuzyc
>przypominasz sobie o Karimie
>gdzie kurwa jest ten down
>w miejscu gdzie lezal wyczuwasz brazowa plame
>nie widzisz jej ale w gownie wyczuwasz nawet nawet zmiane gestosci o 1cm3/kg
>nie ma juz Karima
>ale zaraz 
>on zamienil sie w gowno
>wsysasz go dupa 
>tak na zawsze zostanie z toba
>kurwa co by tu tera odjebac
>getto rozjebane 
>brak kogokolwiek
>nagle slyszysz glos
>"wracaj do swojej wioski cwelu"
>rozgladasz sie
>nikogo nie ma 
>myslisz sobie ze ci odjebalo ale po chwili znowu slyszysz jakby znajomy glos
>"anon idz do tej swojej wioski"
>o koorva 
>przeciez to glos Karima
>on jest teraz w tobie 
>czujesz jego obecnosc
>nie bedziesz chociaz czul sie samotny
>"dobra Karim idziemy"
>juz masz wyruszyc gdy zauwazasz ze ktos zmierza w twoim kierunku
>z kazdym jego krokiem w twoja strone slabniesz
>nie czujesz sie juz niezniszczalny 
>nawet tracisz kontakt z Karimem
>gdy zakapturzona postac stanela przed toba jestes tak slaby ze ledwo co trzymasz sie na nogach 
>nie wiesz kto to jest i co sie tu odjaniepawla
>gdy zdjal kaptur od razu go poznajesz
>to Wladyslaw Szpilman
>ale kurwa wtf
>jego oczy i nos wypelnione sa gownem
>ale nie zwyklym
>najrzadszym jakie widziales
>w obsranych oczach widzisz wkurw
>wypierdala ci gonga na morde
>padasz jak mur berlinski w 89
>jestes sparalizowany strachem
>tylko boner stoi na widok gowna w jego oczach
>zauwazyl to 
>zaczyna sie rozbierac
>wiesz co cie czeka
>ale w sumie nie tak zle
>chociaz bedziesz jebany przed smiercia
>gdy zdjal spodnie zauwazasz to
>o jprld
>zamiast kutas zwisal mu 30cm twardego jak stal gowna
>ale tak wogole czemu on chce cie zgwalcic
>"e Wladek dlaczego ty mi to robisz przeciez ja ci nic zlego nie zrobilem"
>zlapal wkurwa lvl1000
>przewrocil cie na brzuch
>nawet nie zdjal ci spodni tylko wsadzil w odbyt swoje wielkie gowno
>rozjebalo ci spodnie
>zly w oczach motzno
>zapina cie tak mocno ze czujesz gowno nawet w jelitach
>"ty jebany chuju chciales zajac moje miejsce i stac sie krulem"
>"ale Wladek ja tylko gownem sie interesuje"
>"no wlasnie kurwo jebana nie wiesz kim ja jestem"
>"no pianista"
>"nie kurwo jerychonska"
>"jestem krulem gowna"
>"chciales kontrolowac gowno jak ja"
>ty zdziwiony 
>"i najwazniejsze ze widziales jak sram"
>"to nie do pomyslenia zeby zyd mogl to wybaczyc"
>konczy w tobie 
>nie wiesz czy sraczka czy sperma ale wyjebane
>ale nie z toba
>nagle czujesz jak bulgocze ci cos w brzuchu
>"Szpilek co ty odpierdalasz"
>"zabieram co moje"
>w tym momencie z twojej obsranej dupy wylewa sie brazowa plama
>wiesz co to 
>a raczej kto to
>"ale to moj Karim"
>on tylko spojrzal na ciebie i tak jak ty wczesniej wessal go dupa smiejac ci sie w twarz
>placzesz 
>bardziej niz podczas jebania
>blagasz o litosc
>smiejac sie wypierdala ci kilka lut na ryj i sra ci do mordy
>zapadasz w spiaczke
>2k16
>wybidziles sie rok temu
>nie wiesz czemu wygladasz tak samo jak 75 lat temu
>podobaja ci sie te czasy ale brakuje ci gowna na kazdym kroku 
>przez ten czas znalazles sobie prace i nawet loszke 7/10
>spotykasz sie z nia juz od 2mies i postanawiasz zaprosic ja do siebie
>robisz romantyczna kolacje i czekasz
>nagle przypomina ci sie rok 42
>powraca wszystko 
>Karim
>Szpilman
>bol
>trauma
>z tego wszystkiego zlapalo cie sranie
>biegniesz i siadasz na tronie
>nagle slyszysz pukanie do drzwi
>twoja loszka
>drzesz morde z kibla ze zaraz podejdziesz
>nie slyszy
>zostawiles otwarte drzwi
>wbija 
>"anon gdzie jestes"
>"w toalecie zaraz przyjde skarbie"
>mija 5 minut a ty jeszce srasz
>twoja loszka coraz bardziej zaniepokojona co ty tak dlugo tam robisz
>"anon zyjesz"
>jestes tak skupiony ze nie odpowiadasz
>loszka zaniepokojona
>otwiera drzwi
>widzi ciebie siedzacego i srajacego
>wlasnie srajacego
>jako ze jestes zydem nie mozesz tego darowac
>znowu przypomina ci sie Szpilman 
>to co ci zrobil
>mowisz tylko do loszki
>"jestem zydem i nie moge ci tego darowac"
>wypierdalasz jej strzala na ryj i srasz do mordy
>nikt bezkarnie nie bedzie patrzyl jak zyd sra
>nikt

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dziady cz. 2137 "Kremówkarz wojtyła"

Pasta o Cejrowskim (wszystkie części)

LwG